Zmiany, o których Basti
piszesz to raczej procesy do których się dojrzewa, kiedy podejmujesz decyzje. Tak jak
rzucenie palenia papierosów na przykład. Mój mąż od świąt Bożego Narodzenia nie
pali. Właściwie to nic się dla mnie nie zmieniło, oprócz tego, że nie ma kto
wynosić śmieci wieczorem. Bo mąż wychodził
sobie zapalić i przy okazji wynosił śmieci. Oczywiście żartuję ;-)
Zmiany pewnie jakieś nastąpią ale mogą być zauważalne później.
W astrologii za długotrwałe
procesy odpowiada Pluton, który jest planetą transformacji. Do takich powolnych
zmian, które wynikają z dojrzałego procesu transformacji możemy się
przygotować, oswoić z nimi.
Za nagłe zmiany odpowiada
planeta Uran. I na takie zmiany, jakie szykuje Uran jesteśmy najczęściej nie
przygotowani. Tak jak z końcem świata, o którym tak dużo się mówiło pod koniec
zeszłego roku. Każdy o tym mówił ale nikt nie był na to przygotowany. U
fryzjerki, w urzędach, w pracy znajomi pytali mnie, jako osobę znającą się na astrologii, czy będzie koniec świata? Oczywiście odpowiadałam, że nie będzie, na własną odpowiedzialność. Wiadomo, że w razie co, to i tak
mnie nikt z tego nie rozliczy ;-)
Najbardziej oczekiwane zmiany to chyba te w rytmie Jowisza, czyli polepszenie warunków życiowych, uszlachetnienie duszy, spełnienie życzeń, spotkanie miłości. Na takie zmiany zawsze jesteśmy otwarci i takich sobie życzymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz