30 czerwca 2012

a co z pechem?

Podobnie jest z pechem. Można się urodzić pechowcem albo mieć tylko pechowy czas.
Dlaczego trwamy w schematach, stereotypach i boimy się zmian. Kilka razy coś zaczynaliśmy i nie wyszło. Może to pech, myślimy i nie próbujemy więcej. A wystarczy zapytać astrologa - kiedy zaczynać aby wszystko przebiegło pomyślnie. Wbrew pozorom wielu polityków, dowódców kieruje się opinią astrologa. Po co zaczynać pechowo i potem borykać się. A są ludzie, którzy wręcz uwielbiają schematy i stereotypy, sytuacje przewidywalne i pewne. To saturnicy, czyli ludzie z silną planetą Saturn w horoskopie. To na nich opiera się materialny świat. Dla nich życie to partia szachów. Oni są pilnymi uczniami, potem solidnymi inżynierami, ekonomistami, rolnikami. To oni dają poczucie bezpieczeństwa i byt materialny innym. Jedyne zmiany w ich życiu, które są w stanie zaakceptować, to ślub i urodzenie dziecka.
A propos ślubu to również wato go zawierać pod szczęśliwą gwiazdą, czyli Jowiszem. Wtedy życie małżeńskie będzie szczęśliwe, bogate, pomyślne i wesołe. Małżeństwo zawarte  w trudnym czasie astrologicznym będzie smutne i ciężkie, narażone na trudności i biedę. Nikt chyba nie chce takiego życia. Dlatego warto zapytać astrologa o najlepszą datę na ślub. Horoskop przyszłego małżonka też warto znać, aby nie trafić na damskiego boksera pod płaszczykiem niewiniątka, albo na wiecznego łowcę i poszukiwacza wrażeń erotycznych.

29 czerwca 2012

szczęście w życiu

Witaj Basti,
masz rację, nie ma co pisać za dużo o latach chudych i tłustych, bo przeciętny człowiek aż tak bardzo ich nie odróżnia. Są natomiast tacy szczęściarze, którzy zawsze spadają, jak ten kot, na cztery łapy i nic im się nie stanie. Najwyżej mają nowe ekscytujące doświadczenie w życiu.
Weźmy taki przykład: ciemnoskóry piłkarz włoski, Mario Balotelli, pogromca drużyny Niemców na tych mistrzostwach Euro 2012. Urodził się w rodzinie imigrantów z Ghany. W wieku 3 lat został przeniesiony do włoskiej rodziny zastępczej – Balotellich. Dziś ma 21 lat i jest królem piłki nożnej, pogromcą mistrzów, bogatym człowiekiem, który nie bardzo wie jak się zachować z tym bogactwem. Dał sobie szansę a raczej dano mu szansę,  bo to rodzice i opieka społeczna zadecydowali gdzie ma się wychowywać to dziecko. Czy on miał jakiś wybór wtedy kiedy miał 3 lata? W rodzinie zastępczej miał być tylko rok, a jest tam do dziś. Nigdy nie został adoptowany ale w wieku 18 lat przyjął ich nazwisko. Ma oczywiście obywatelstwo Włoskie.
Co zadecydowało o jego życiu - jego horoskop czy okoliczności, zdarzenia i ludzie którzy go otaczali? A może dokonał jakiegoś wyboru?
Jego brat dostał takie same szanse, również wychowywał się we włoskiej rodzinie zastępczej i również jest piłkarzem. Ale czy ktoś o nim słyszał? Chyba nie.
Mario Balotelli ma Wenus w koniunkcji z Jowiszem – pupilek losu i ulubieniec publiczności. Słońce w znaku Lwa – król na boisku, to widać. A fantastyczny talent do futbolu wynika z jego wielkiego trygonu w znakach ziemskich – co wskazuje na łatwe sukcesy w pracy, powodzenie zawodowe i dobre zakorzenienie w sprawach materialnych, wysoką pozycję społeczną. Także zdolność gromadzenia dóbr materialnych i twórczą pomysłowość – Mario na co dzień gra w angielskich klubach i  mając obecnie 21 lat jest bajecznie bogaty. Ludzie z wielkim trygonem ziemskim bywają znakomitymi budowniczymi życia, mają twórczą moc i siłę przez trwałe dokonania  materialne lub wysoką pozycję w świecie. Nie będę tu omawiać całego horoskopu Mario, tym bardziej że nie znam jego godziny urodzenia. Ale czy byłby tym kim jest, gdyby ktoś mu wielokrotnie nie pomógł, gdyby nie wykorzystał szansy, którą mu los podsuwał w odpowiednim czasie i miejscu. W życiu trzeba mieć trochę szczęścia. W horoskopie Maria widać, że chłopak ma szczęście w życiu.
„Nosimy się z zamiarem zmiany, ale nigdy jej tak naprawdę nie dokonamy. Sami nie dajemy sobie szansy na posmakowanie czegoś innego, nowego.  Trwamy więc w schematach, stereotypach, przyzwyczajeniach, nawykach.” Racja Basti, dlatego trzeba mieć dobry horoskop aby dokonać właściwego wyboru i odważnie przekroczyć Rubikon. Tylko, że horoskopu nie kupuje się w sklepie. Odważnym człowiekiem,  z odrobiną szczęścia trzeba się urodzić i to widać w horoskopie. Ja myślę, że każdy powinien znać swój horoskop aby wiedzieć na co go stać i w odpowiednim momencie wykorzystać tę wiedzę.

26 czerwca 2012

Zapytać siebie.

Teresti, ale rozpisałaś się o latach chudych i tłustych. Napisałaś, że realizujemy scenariusz i powielamy błędy rodziców, powielamy własne błędy. Jeśli każdy z nas rodzi się z własnym horoskopem, to dlaczego tak ważne jest w jakiej rodzinie przyszliśmy na świat, jakich mieliśmy rodziców, rodzeństwo, kolegów na podwórku, nauczycieli itd., itd.? W analizie transakcyjnej mówi się, o zapisie wszystkich wydarzeń życiowych, jak na taśmie. Skrypt który powstaje,  jest jak zapis na twardym dysku. Jest nie do wymazania. Możemy tylko stworzyć, odnosząc się do zapisanych wydarzeń, jakby drugą "ścieżkę zapisu".  Druga "ścieżka" nie powstanie jeśli nie wykonamy pracy nad sobą, jeśli nie uświadomimy sobie własnych błędów i nie dokonamy zmiany. Tylko od nas zależy, jak bardzo będziemy chcieli to zmienić. Ale już wiemy, że nie każdy  takiej zmiany dokona. Nie każdy takiej zmiany potrzebuje. Nie każdy takiej zmiany jest świadomy. Spotykamy więc na swojej drodze osoby, wychowane np. w środowisku bardzo krytycznych rodziców. Ten rodzaj krytycznego odnoszenia się do świata przenoszą na swoje podwórko. Nauczeni agresji, reagujemy agresją. Wypełnieni lękiem naszych rodziców, skradamy się przez życie bojąc się np.  podejmowania decyzji. Zmiana nie jest łatwa. Wiąże się, z krzywą emocji, konsekwencją w realizacji, wytrwałością. Często brakuje nam wiary, że możemy to zrobić. Nosimy się z zamiarem zmiany, ale nigdy jej tak naprawdę nie dokonamy. Sami nie dajemy sobie szansy na posmakowanie czegoś innego, nowego.  Trwamy więc w schematach, stereotypach, przyzwyczajeniach, nawykach. Nie trzeba pytać astrologa, co mamy zapisane w gwiazdach, wystarczy zapytać siebie, ale często to jest najtrudniejsze...

12 czerwca 2012

Lata chude i tłuste, co to jest?


Nie dziwię się Basti, że nie rozróżniasz kiedy były w twoim życiu lata chude a kiedy tłuste. Bo kiedy mamy lata tłuste to wydaje nam się, że zawsze tak było. Siedem lat w życiu człowieka to ogromna epoka ­ wystarczająca, by mocno zatarły się w pamięci doświadczenia z lat wcześniejszych. Ostatnie lata pomyślności wydają się niemal całym życiem i, co więcej, trwałą tendencją. Wrażenie to jest tym silniejsze, że w okresie lat tłustych człowiek jest pewny siebie, ufny we własne siły, samodzielny; przyzwyczaja się też do myśli, że swoje sukcesy zawdzięcza sobie samemu i może na sobie polegać. Wydaje nam się, że nasze wysiłki owocują proporcjonalnymi wynikami, że dostajemy to, co sami uzyskaliśmy i wypracowaliśmy.  Że zawdzięczamy to przede wszystkim sobie i swoim talentom, więc nie widzimy powodu, aby w przyszłości miało być inaczej. Z racjonalnego punktu widzenia przyszłość wydaje się bezpieczna.  Na przełomie lat chudych i tłustych człowiek wchodzi w stan nadaktywności, mobilizacji, działa z rozmachem, ale i w pośpiechu ­ jakby to była ostatnia szansa, ostatnia już w życiu okazja i trzeba działać za wszelką cenę. Pierwsze nieudanie, porażka, rozpoczyna okres siedmiu lat chudych.
Z początku nie jest jeszcze najgorzej. Pewne posunięcia dokonane pod koniec minionego okresu dają zabezpieczenie i poczucie względnego bezpieczeństwa. Wydaje się, że jedno niepowodzenie nie jest jeszcze dowodem osłabienia, ostatecznie zawsze mogą się zdarzyć przykrości. Teraz jednak jednocześnie następują negatywne zmiany o charakterze zarówno zewnętrznym jak i wewnętrznym. Z zewnątrz odzywają się teraz wszystkie zaniedbania i błędy z przeszłości, które nie upominały się o swego sprawcę, dopóki był na fali koniunktury, teraz zaś trzeba spłacać dawne długi. Co do zjawisk wewnętrznych, to sam człowiek jest teraz psychicznie słabszy, wobec czego woli sprawdzone rozwiązania, staje się bardziej konserwatywny, mierzy do celów obliczonych poniżej własnych dotychczasowych możliwości. Pierwszy rok można żyć z zapasów uzbieranych wcześniej, ale w końcu przychodzi moment, kiedy trzeba poważnie zastanowić się, jak przestawić życie na nową, niższą dynamikę.
Charakterystyczny objaw lat chudych to jest dążenie do izolowania się, odejścia od czynnego życia, odosobnienia, ucieczki, odejścia na ubocze Skupiamy się na sobie, dokuczają sprawy zdrowotne itp.
W tym momencie następuje zawężenie pola naszej aktywności i chowania się w to, co bliskie, znane i możliwe do skontrolowania. Pojawia się potrzeba wejścia w wąski krąg ludzi powiązanych ze sobą emocjonalnymi więzami, np rodzina lub krąg bliskich znajomych. W zależności od wieku w którym jesteśmy, okres siedmiu lat chudych może oznaczać np wyjazd do innego miasta na studia, do innego kraju nawet. W przypadku młodej kobiety może być to okres związany z urodzeniem i wychowaniem dzieci - izolacja w domu. W innych przypadkach to może być zmiana środowiska, rozwód czy nawet więzienie. Dla osób starszych może to być choroba, która odizoluje od świata. Tak więc lata chude to najczęściej trudności ale nie zawsze materialne. Chociaż to najczęściej jest ze sobą powiązane.

projektowanie życia

Pytasz Basti retorycznie - kto napisze scenariusz? Domyślna odpowiedź jest taka, że to samo życie pisze nam scenariusze. A ja powiem, że nie tylko. Jednym z elementów sporządzania horoskopu jest tzw. projektowanie przyszłości. Projekt sporządza się na życzenie osoby w oparciu o temperament (wynikający z horoskopu) i nadchodzące tranzyty. Wybiera się najlepsze daty na planowane przedsięwzięcia lub doradza co można zaplanować i kiedy będzie na to najlepszy czas. Oczywiście w grę wchodzą tu również ostrzeżenia przed trudnościami, przeszkodami, momentami zwątpienia. Mówiąc filmowo - do dobrego projektu można łatwo przewidzieć scenariusz, ze sobą się w roli głównej oczywiście:-)
Niewątpliwie jesteśmy aktorami w teatrze naszego życia. Ale czy na pewno bez prób i powtórzeń? Przecież wyjątkowo lubimy powtarzać te same błędy zamiast się na nich uczyć. Wciąż prowokujemy podobne zdarzenia, natykamy się na te same sytuacje. Powtarzamy błędy rodziców , wikłamy się w te same kłopoty. Jakże często córki alkoholików wybierają uzależnionych partnerów życiowych. Czyli powtarzamy te same role, jak zgraną kartę. Tą kartą jest nasz życiowy wzorzec, astrolog powie - twój indywidualny horoskop. Tu pojawia się pytanie: czy można coś zmienić? Oczywiście tak! Tylko zgodnie ze swoim temperamentem, bo tego już nie można zmienić.
O latach chudych i tłustych napiszę po meczu. Do przodu Polsko!

10 czerwca 2012

Kto napisze scenariusz?

Dużo pracy i terminowe sprawy, do załatwienia oczywiście na wczoraj, wyłączyły mnie  z pisania, ale już jestem. Rozpisałyśmy się o latach tłustych i chudych. Zastanawiałam się, w jakim ja jestem teraz czasie. Tłusto czy chudo?  Od zawsze moje życie to działanie, realizowanie pomysłów, przedsięwzięć, wytyczanie, wciąż nowych zadań i zmierzanie do celu. Kiedy analizuję przeszłość, nie widzę w  niej okresów bardzo chudych, albo rzeczywiście bardzo obfitych.  Bo mówiąc o obfitości, co tak naprawdę mamy na myśli? Dla jednych będzie to czas gromadzenia, powiększania majątku, dla innych własny rozwój, praca nad sobą,  refleksyjność, zdobywanie wiedzy itd.itd.  Na pewno z łatwością, mogę moje życie, podzielić na okresy, bardzo  różniące się od siebie. Dostrzegam ewoluowanie, dojrzewanie, korzystanie z doświadczeń, realizowanie marzeń, uspokojenie emocji.  Erikson dzieli życie człowieka na kilka etapów. Różnią się, ponieważ na każdym etapie,  mamy do wykonania zupełnie inne  zadania. W zależności od tego, z czym rozpoczynamy nasze dorosłe życie, jak zostaliśmy przygotowani do pełnienia ról,  tak też ono płynie. Dlatego zamiast o chudych i tłustych, powiedziałabym o  przebiegu naszego życia w sposób, bardziej lub mniej świadomy. Na to, tak naprawdę mamy wpływ. Od nas zależy czy będziemy coś zmieniać pod wpływem doświadczeń, czy raczej  biernie godzić się na to, co los przyniesie. Niektórzy powiedzą: przecież Bóg tak chciał. Inni będą żyli zgodnie ze stereotypami, przyzwyczajeniami  itd.itd.  Jeszcze inni będą bali się, co sąsiedzi powiedzą i żyli podporządkowani ocenie innych. Zamiast podejmowania decyzji samodzielnie, będą pytali innych o zdanie. Jesteśmy aktorami w teatrze życia, z najtrudniejszą rolą, bez prób i powtórzeń.  Mamy  jednak wybór  scenariusza, bo albo napiszemy go  sami, albo  skorzystamy  z tego który napiszą nam inni.